Jak zaplanowałam wakacje na Bali: od hoteli, przez transport po atrakcje

Ukochane miejsce cyfrowych nomadów, nowożeńców i surferów. Bali to najczęściej odwiedzana indonezyjska wyspa. Długie piaszczyste plaże, wysokie klify, góry, dżungla, przyroda przyciągają miliony turystów przez cały rok. Wyspa jest tak bogata w różne atrakcje, że każdy znajdzie coś dla siebie. 

I nie ma w tym ani grama przesady. Naprawdę Bali jest idealną wyspą, na której każda osoba znajdzie coś dla siebie. Można tam spokojnie wypocząć w hotelu; można bawić się do rana w klubach; surferzy z pewnością docenią doskonałe warunki na morzu; osoby lubiące wysiłek fizyczny mogą wybrać się na wspinaczkę. Na Bali są sklepy, restauracje, świątynie, są tanie hostele i są też ekskluzywne hotele. Powiedz tylko o jakich wakacjach marzysz i na pewno znajdziesz to na Bali! Oczywiście pod warunkiem, że pogoda dopisze a z tym w Indonezji różnie bywa, ale o tym jeszcze będę pisać.

Wiele osób wybiera się na Bali na dłuższy okres. Z takiego przywileju korzystają najczęściej cyfrowi nomadzi, którzy pracują zdalnie. Indonezyjska wyspa uchodzi za tanią wyspę do życia i takich cyfrowych nomadów w całej Indonezji jest coraz więcej. Ja na Bali wybrałam się na dwa tygodnie i połączyłam porządny wypoczynek ze zwiedzaniem. Dwa tygodnie to wystarczający czas na zwiedzenie nie tylko Bali, ale też i okolicznych wysp!

Wakacje na Bali – moje subiektywne wrażenia

Myśląc o moim pobycie na Bali do głowy najpierw przychodzą mi ogromny hałas i korki. Niestety największym problemem wyspy są ogromne ale to ogromne korki. I ten hałas! W okolicach Ubud te korki, motocykliści i brak jakichkolwiek zasad ruchu drogowego są naprawdę męczące. Do dziś mam w głowie warkot pojazdów i unoszące się w powietrzu spaliny. Nie powinno być to wielkim zaskoczeniem, bowiem jest to typowy azjatycki krajobraz jednak miałam wrażenie, że na Bali korki i hałas uliczny były wyjątkowo zintensyfikowane. Obok korków drugim balijskim obrazkiem w mojej głowie są niezwykle sympatyczni ludzie. Balijczycy to fantastyczne społeczeństwo. W hotelach, restauracjach, na ulicy, dosłownie wszędzie spotykałam się z życzliwością i pomocą ze strony lokalsów. I znów pewnie nic nadzwyczajnego w Azji, ale zawsze jest bardzo miło spotkać tak grzecznych i życzliwych ludzi.

Uważam, że planując wakacje na Bali należy wziąć pod uwagę zmianę miejsc. Nie polecam pozostania tylko w jednej części wyspy lub w jednym hotelu. Na wyspie są cudowne miejsca, ale jest też wiele pułapek turystycznych, których lepiej unikać. Ja podczas dwóch tygodni spędziłam czas w 5 różnych miejscach. Z tych 5 miejsc najbardziej zawiódł mnie Sanur i bardzo cieszyłam się, że spędziłam tam jedynie dwa dni! O moich ulubionych miejscach będę jeszcze szczegółowo pisać, ale jeszcze raz podkreślę, że naprawdę warto jest zaplanować po wyspie objazdówkę zamiast pobytu tylko w jednym miejscu.

Kiedy jechać na Bali

Na Bali panują dwie pory roku: pora sucha trwa od końca kwietnia do końca października i pora deszczowa w pozostałe miesiące. Niestety zarówno pora deszczowa jak i sucha bywają bardzo kapryśne. I tak w lipcu może podać bez końca a grudzień może okazać się suchy i deszczowy. Na pogodę wpływu nikt nie ma, ale jednak lepiej jest zaplanować wyjazd w porze suchej, bo jednak wtedy szanse na ładną pogodę są większe.

Ja do Indonezji wybrałam się w połowie maja i pogodę miałam idealną. Deszcz zastał mnie jedynie w Ubud i to tylko w nocy! Myślę, że jednak było to ogromne szczęście, gdyż w kilka dni po moim wyjeździe pogoda zmieniła się i zaczęło padać. Na pocieszenie dodam, że ulewy na Bali są przelotne i zazwyczaj szybko przechodzą. Chociaż podobno zdarza się, że pada bez przerwy przez tydzień. Pewnie też dlatego jest tam tak zielono 😉

Jak dojechać z lotniska

Jedynym sposobem na dojazd z lotniska do hotelu jest taksówka. I taksówkę najlepiej jest zamówić wcześniej przez hotel. Wystarczy, że poprosisz hotel, w którym spędasz pierwszą noc, żeby zarezerwowali taksówkę. Hotel podaje wtedy cenę i uzgadniacie szczegóły. Na hali odlotów taksówkarz czeka z tabliczką z nazwiskiem i bez problemu zawozi Cię do hotelu.

Możesz także skorzystać z taksówki na lotnisku, ale w takim wypadku cena pewnie będzie większa.

Jak poruszać się po Bali

Po tej pięknej indonezyjskiej wyspie poruszać można się na trzy sposoby:

• skuter – jest to chyba najpopularniejszy środek transportu i skuterów na ulicach jest tysiące. Skutery można wypożyczyć w wielu miejscach i wiele hoteli ma swoje własne wypożyczalnie. Przy wypożyczeniu nie musisz okazywać żadnych dokumentów, wystarczy jedynie, że zapłacisz! Natomiast według prawa indonezyjskiego, motocykliści muszą posiadać prawo jazdy kategorii A oraz międzynarodowe prawo jazdy. My nie mieliśmy ani jednego, ani drugiego i policja nie zatrzymała nas nigdy. Natomiast nie każdy może mieć tyle szczęścia! Warto jest zatem przed wyjazdem wyrobić sobie międzynarodowe prawo jazdy. Dodam jeszcze, że na wyspie nie obowiązują żadne przepisy ruchu drogowego, więc przygotuj się na jazdę bez trzymanki!
• Grab lub Gojek – w Indonezji nie ma naszych europejskich firm car-sharing takich jak Uber czy Bolt. Balijczycy mają natomiast Grab i Gojek. Obie firmy funkcjonują tak samo jak Uber. Należy pobrać aplikację i w apce zamówić kierowcę. Obie aplikacje podają od razu cenę przejazdu więc nie musisz się targować. Dodatkowo w Grab i Gojek możesz zamówić jazdę skuterem! Taka podróż skuterem a nie samochodem jest o wiele tańsza.
• prywatny kierowca – planując całodniowe wycieczki po wyspie warto jest roważyć wynajęcie na cały dzień samochodu z kierowcą. Jest to bardzo komfortowa opcja, gdyż lokalny kierowca zna drogi i ma doświadczenie w prowadzeniu pojazdu na wyspie. Kierowca może też służyć jako Twój przewodnik. Ja z takich usług skorzystałam dwukrotnie będąc w Ubud. Samochód z kierowcą można zarezerwować w hotelu lub w biurze podróży.

Waluta i ceny na Bali

Walutą w Indonezji jest Rupia Indonezyjska (IDR). 10,000 IDR to 2,40 zł. Za taka kwotę można kupić na przykład magnes na lodówkę. Za przejazd Grabem z Uluwatu do Seminyak zapłaciłam 200,000 IDR czyli ok 45 zł. Godzinny masaż kosztował mnie 220,000 IDR czyli ok 55 zł. Kolacja dla dwóch osób w lokalnej restauracji (z przystawkami, głównym daniem, napojami i deserem) kosztowała mnie 240,000 IDR czyli ok 60 zł.

Ceny na Bali mogą być bardzo niskie, ale też łatwo można spotkać miejsca z drogimi produktami. Zasada jest prosta. W miejscach turystycznych ceny są zawyżone natomiast w miejscach, gdzie kupują lokalsi jest tanio. I to nawet bardzo tanio. Wybierając restauracje, warto jest postawić na kuchnię lokalną, która jest prosta ale ceny są naprawdę niskie. W restauracjach z kuchnią zachodnią jest już drożej. Na przykład za kolację w restauracji włoskiej zapłaciłam 470,000 IDR (ok 120 zł) czyli dwukrotnie więcej niż za obiad w knajpce lokalnej (i do tego bez deseru). Bali jest tańszym miejscem niż miasta europejskie, nawet o wiele tańszym niż miejsca w Polsce. Można jednak łatwo przepłacić jeżeli nie będziesz przywiązywał uwagi do tego gdzie kupujesz i jesz.

Gdzie najlepiej spać. Propozycje hoteli na Bali

Temat tego gdzie spać, w jakiej części wyspy itd. zasługuje na osobny wpis, gdyż jest to temat rzeka. Ja byłam w Indonezji tylko dwa tygodnie, więc ekspert ze mnie żaden. Mogę jedynie podzielić się moimi osobistymi doświadczeniami.

Uluwatu – moje ulubione miejsce na wyspie. Zakochałam się w Uluwatu. Podobało mi się tam wszystko! Jest to jedna ze spokojniejszych części na wypie z przepięknymi plażami i krystalicznie czystą wodą. Hotele w Uluwatu są droższe niż w innych częściach wyspy, ale naprawdę warto.

Seminyak – podobno Seminyak to dobre miejsce dla par lubiących dobre restauracje i luksusowe hotele. Nie odczułam w Seminyak luksusu. Jest to zdecydowanie bardziej turystyczny kurort wakacyjny. Myślę, że można jednak spędzić tam fajnie czas. Wszystko jest pod ręką: sklepy, sklepy i sklepy, dużo restauracji. Są fajne kluby plażowe, ah i plaża jest długa i bardzo ładna. I te zachody słońca…

Ubud – Ubud to taki must-have na Bali. Miasto położone w samym środku dżungli. W Ubud warto zostać kilka dni i wybrać hotel w samej dżungli, żeby w pełni doświadczyć uroków tego miejsca.

Nusa Penida – mała wysepka do której można dopłynąć w 40 minut łodzią z Sanur (wyspa należy do Bali). Nie spędziłam nocy na Nusa Penida, ale myślę, że naprawdę warto. Jednodniowa wycieczka jest fajna, ale w ciągu kilku godzin nie odkryjesz wszystkich uroków tej niezwykłej wyspy.

A oto kilka propozycji hotelowych:

Inne hotele na Bali

Atrakcje na Bali. Co naprawdę warto zobaczyć

A teraz przechodzimy do sedna sprawy, czyli co warto zobaczyć na Bali. Oto lista miejsc które odwiedziłam i moje subiektywne odczucia. Pamiętaj, żeby Bali odrywać na spokojnie. Nie spiesz się, nie pędź. Staraj się chłonąć kulturę i magię wyspy na spokojnie!

Świątynia Uluwatu

Zaczynam od Uluwatu, czyli pierwszego miejsca, które odwiedziłam i które najbardziej mi się spodobało. Uluwatu znajduje się na południu wyspy i w porównaniu do Ubud czy Seminyak była to bardzo spokojna okolica, którą zwiedzaliśmy wynajętym skuterem.

Uluwatu to przede wszystkim plaże i zniewalające klify. Poza cudami natury warto jest odwiedzić także świątynię Uluwatu, która zresztą znajduje się na szczycie klifu. Rozpościerają się ze świątyni cudowne widoki na otwarte morze. Ta hinduska światynia dostępna jest dla odwiedzających. Bilet kosztuje ok 7 zł i można go kupić na miejscu. W świątyni można wejść wszędzie z wyjątkiem ołtarza, który dostępny jest jedynie dla modlących się (taka zasada panuje we wszystkich świątyniach hinduskich).

Podobno ze świątyni można zobaczyć cudowny zachód słońca. W trakcie zachodu słońca mają też miejsca pokazy tradycyjnych tańców balijskich. Mówię podobno, bo nie byłam świadkiem ani zachodu złońca, ani pokazów, ale brzmi bardzo ciekawie.

Padang Padang (plaża)

Zjawiskowa plaża Padang Padang, która znajduje się tuż obok centrum miasta Uluwatu. Wstęp na plażę jest płatny. Jest to symboliczna opłata, ale jest ona obowiązkowa. Na plażę schodzi się po schodkach. Jest to niewielka plaża, więc polecam wybrać się tam z samego rana szczególnie jeżeli chcesz wynająć parasol.

Plaża Padang Padang jest prześliczna. Otoczona klifami, skałami z krystalicznie czystą wodą. Można wynająć tam sprzęt do surfingu; można kupić przekąski i napoje. Jest naprawdę cudnie!

Nyang Nyang (plaża)

Kolejną cudowną plażą jest Nyang Nyang. Jest to typowa plaża dla surferów i jest znacznie mniej turystyczna od Padang Padang. Na plażę prowadzi dosyć stroma ulica. Drogę można pokonać albo na pieszo, albo skuterem (podjazd na górę do łatwych nie należy).

Jeżeli chcesz spędzić kilka godzin na totalnym odpoczynku, z dala od tłumów i w otoczeniu cudownej przyrody to Nyang Nyang jest najlepszym miejscem. Nic dodać nic ująć! Znajduje się tam też fajna kawiarenka z widokiem na morze. Możesz sączyć pyszną wodę kokosową podziwiając morze. Plaża Nyang Nyang to jedno z moich najlepszych wspomnień z Bali.

Melasti (plaża)

Kolejną plażę Melasti polecono nam w hotelu. Była to dosyć długa jazda skuterem, ale przynajmniej udało nam się zwiedzić tamtejsze wioski. Melasti znów położona jest u stóp klifu, więc znów trzeba zjechać po dosyć stromej drodze. Tutaj na sam dół można zjechać już samochodem.

Melasti ma przepiękną wodę. Dawno nie widziałam tak błękitnej wody. Jest to bardziej turystyczna plaża. Jest tam dużo leżaków, parasoli, kawiarenek. Jest też bardzo duży klub plażowy z basenem, więc pewnie można spędzić tam cały dzień.

Seminyak

Seminyak to obok Kuta i Canggu jedno z tych turystycznych miejsc na zachodnim wybrzeżu. Kuta jest miejscem imprezowym i skomercjalizowanym w najmniejszym stopniu, Canggu to mekka cyfrowych nomadów a Seminyak to miejsce dla par i rodzin. Nie odwiedziłam Kuty i Canggu i postawiłam jedynie na Seminyak. Nasz hotel znajdował się w samym centrum, tuż obok głównej ulicy ze sklepikami i restauracjami. Już w pierwszej chwili zdałam sobie sprawę, że jest to miasto zbudowane dla turystów. Takie samo odczucie miałam odwiedzając niektóre z miast na Phuket.

W Seminyak bardzo spodobała mi się plaża. Jest ogromna, długa i szeroka. Jest tam dużo ludzi, parasoli, leżaków. Plaża jest jednak tak duża, że można znaleźć odosobnione miejsce. Na plażę koniecznie trzeba się wybrać przed zachodem słońca. Zachód słońca w Seminyak jest przepiękny!

Sanur

Sanur to podobny kurort do Seminyak, ale na wschodnim wybrzeżu. Niestety Sanur nie spodobał mi się wcale. Zatrzymałam się tam, gdyż z Sanur odpływają łodzie na Nusa Penida. Jednak już po kilku minutach żałowałam wyboru. Plaża w Sanur jest brzydka, a przynajmniej najbrzydsza jaką widziałam na Bali. Jest tam deptak, ale naprawdę nie robi on wrażenia. Podobno Sanur się rozwija i w przyszłości ma być to jeden z głównych ośrodków turystycznych na Bali. W chwili obecnej odradzam dłuższy pobyt w Sanur.

Nusa Penida

Nusa Penida to niewielka wysepka należąca do Bali na którą można dopłynąć z Sanur w 40 minut. Wysepka zamieszkana jest przez 60 tysięcy osób i dopiero kilka lat temu stała się obiektem zainteresowania turystów. Na Nusa Penida znajdują się najlepsze miejsca do snurkowania i jedne z najpiękniejszych plaży na Bali. Na Nusa Penida znajduje się kilkanaście hoteli i myślę, że warto jest tam zostać na kilka dni. Ja wybrałam się na Penidę na jeden dzień (podobnie jak kilka tysięcy innych osób). Jednodniowy wyjazd można zaplanować na kilka sposobów:

• zorganizowana wycieczka – nie martw się o nic i daj innym zorganizować cały dzień. Biura podróży zorganizują transport i zwiedzanie wyspy. Wystarczy, żę zarezerwujesz miejsce online lub w Sanur w agencji podróży i gotowe!
• skuter – po wyjściu z promu możesz wynająć skuter. Zaznaczam, że drogi na Nusa Penida są w stanie fatalnym. Nigdy nie widziałam tak tragicznych dróg. Jazda skuterem jest zatem dla doświadczonych osób.
• prywatny kierowca – ja zdecydowałam się na prywatnego kierowcę. Kierowca czekał już na nas po wyjściu z promu i od razu rozpoczęliśmy zwiedzanie. Za taką usługę zapłaciłam 180 zł i jest to cena za samochód (max 4 osoby). Na samym początku ustaliliśmy plan zwiedzania. Myślałam, że uda nam się zobaczyć więcej, ale poruszanie się po wyspie jest naprawdę tragiczne. Dróg jest mało i dziur jest tyle, że jazda samochodem boli. W ciągu dnia odwiedziłam plażę Kelingking, Broken Beach, Angel’s Billabong oraz Crystal Bay.

Ubud

Żadna wizyta na Bali nie powinan odbyć się bez wizyty w Ubud. Jest to najbardziej znane miasto na wyspie położone wśród pól ryżowych. W Ubud i okolicy znajdują się luksusowe, butikowe hotele z widokiem na dżunglę, z prywatnymi basenami. Ceny za taką odrobinę luksusu są niższe niż w Europie, więc warto się skusić.

Ubud to głośne miasto. To tutaj doświadczysz najgorszych korków na wyspie. Odcinek 5-kilometrowy można pokonywać nawet w godzinę. Skuterów jest tu więcej niż ludzi. Taka jest jednak Indonezja i to właśnie w Ubud poznasz bliżej kulturę balijską. Ubud upodobali sobie znów cyfrowi nomadzi, których można spotkać w modnych restauracjach. A restuaracji jest tu dużo. I prym wiodą restauracje wegańskie i oczywiście miejsca serwujące brunch. Modna jest matcha latte czy kurkuma latte. Są też oczywiście restauracje z kuchnią lokalną, ale na przestrzeni kulinarnej w Ubud króluje tost z awokado!

W Ubud odwiedziłam Pałac Ubud i małpki o których piszę poniżej. Dookoła Ubud jest także wiele miejsc które warto odwiedzić. O nich też szczegółowo piszę poniżej.

Monkey Forest Sanctuary

Monkey Forest Sanctuary znajduje się w samym centrum Ubud. Na powierzchni ponad 12 ha żyje ponad 1200 małp! Tłumy turystów na małpkach wrażenia już nie robią i zwyczajnie czują się jak u siebie w domu. Oczywiście spacerując trzeba uważać na czapki, okulary, jedzenie bo małpki lubią kraść, ale wiele z nich jest bardzo przyjaznych.

Wstęp do parku jest płatny i bilety można kupić w kasie na miejscu. Istnieje też możliwość wykupienia selfie z małpą. Nie wiem jak to działa, bo akurat w dniu kiedy ja odwiedzałam park, selfie nie było dostępne.

Jatiluwih Pola Ryżowe

Będąc w Ubud koniecznie trzeba odwiedzić pola ryżowe. Pola ryżowe w Ubud i okolicy są wszędzie. Naprawdę jest ich tak dużo, że na jakieś pole trafisz nawet specjalnie nie szukając. Są też ogromne pola ryżowe, które są odwiedzane przez turystów. Wystarczy, że wybierzesz jedno takie pole ryżowe, bo są one do siebie podobne. U mnie trafiło na Jatiluwih. Wstęp oczywiście płatny i dojechać tam można albo samochodem, albo skuterem.

Po polach ryżowych Jatiluwih można spacerować. Są do tego specjalnie wyznaczone ścieżki. Można tam spędzić nawet kilka godzin. Brakowało mi jednak tam przewodnika lub tablic informacyjnych wyjaśniających proces uprawy i zbiorów. Myślę, że byłby to super dodatek do wizyty.

Wodospad Leke Leke

Wodospadów na Bali jest tak samo dużo jak pól ryżowych! Z tą różnicą, że każdy z wodospadów jest wyjątkowy. Pierwszy wodospad jaki odwiedziłam do Leke Leke (znów płatny). Spacer do Leke Leke jest wyczerpujący (szczególnie w upalny dzień). Dla ochłody warto jest zatem wskoczyć do wody! Pływać się nie da, ale fajnie jest popluskać się w chłodnej wodzie i stanąć pod samym wodospadem.

Plantacja kawy 

Indonezja to jeden z największych eksporterów kawy na świecie. A plantacji kawy w Ubud jest wiele. Ja odwiedziłam miejsce o nazwie „Hidden Garden”. Przewodnik oprowadził nas po plantacji, opowiedział o procesie powstawania kawy i zaprosił na degustację (na zdjęciu znajduje się kawa i herbata – tak wygląda degustacja). Wstęp jest darmowy, ale przewodnicy proszą o kupno filiżanki kawy.

Cała Indonezja słynie z produkcji najdroższej kawy na świecie – luwak. Kawa luwak to ziarna kawy, które wydobywane są z odchodów zwierzęcia nazywanego popularnie – luwak. Luwak żywi się owocami kakaowca ale nie trawi jego nasion a jedynie miąższ. Nasiona przechodzą przez układ pokarmowy i są wydalane. I z tych nasion powstaje kawa luwak.

Na plantacji miałam okazję zobaczyć luwaka i są to przesłodkie zwierzaki. Niestety są wykorzystywane i źle traktowanie w Indonezji. Przechowywane są w klatkach przez co szybko umierają.

Ulun Danu Beratan

Pocztówkowe miejsce z Bali – Ulun Danu Beretan. Ta świątynia widnieje we wszystkich przewodnikach i na pocztówkach. Jest to piękny kompleks świątynny położony nad jeziorem Beratan. Kilka minut od świątyni znajduje się brama Handara. Ikoniczna brama Bali, na którą czekałam od początku przyjazdu na wyspę. I jeszcze nigdy się tak nie zawiodłam. Oczywiście wstęp do bramy jest płatny a kolejka na minimum godzinę czekania. I to kolejka do zrobienia zdjęcia. Brama sama w sobie nie zachwyca ani trochę. Jest dużo mniejsza niż się wydaje i zwyczajnie brzydka. Nie zapłaciłam, nie czekałam i nie zrobiłam zdjęcia.

Gunung Kawi Tampaksiring

Nazwa trudna, ale warto zapisać, bo Gunung Kawi Tampaksiring to najpiękniejsza świątynią jaką widziałam na Bali. Położona jest ona w niezwykle malowniczej okolicy. Wśród pól ryżowych i dżungli. Tym widokiem rozkoszować się można godzinami. Byłam pod naprawdę wielkim wrażeniem.

Gunung Kawi Tampaksiring to świątynia hinduska i cmentarz. Poza świątynią i ołtarzami zobaczyć można wykute w skale grobowce poświęcone królowi Anak Wungsu i jego kobietom. Jedna część poświęcona jest jego żonie i rodzinie, a druga kochankom króla.

Tirta Empul

Kolejna piękna świątynia, Tirta Empul. Piękna i wyjątkowa. Znajduje się tam bowiem zbiornik ze świętą wodą, w którym można przejść proces oczyszczenia. Zarówno Balijczycy, jak i turyści mogą przez ten proces przejść. Na miejscu należy założyć odpowiedni strój (strój wręczany jest na miejscu) i można rozpocząć proces oczyszczania. Ja nie zdecydowałam się, ale wielu turystów okazało się większą odwagą.

Wodospad Tukad Cepung

I na koniec przepiękny wodospad Tukad Cepung. Przepiękne miejsce warte odwiedzenia. Spacer do wodospadu trwa ok 20 minut. Należy założyć klapki lub inne buty, które można zamoczyć (adidasy się nie sprawdzą), gdyż ostatni kawałek spaceru prowadzi przez niewielkie źródełko. Niestety kolejka do zobaczenia wodospadu i do zrobienia zjęcia jest długa, ale warto 😉