U.S. Route 66, Droga-matka – niegdyś główny kanał komunikacyjny w Stanach a dziś kultowa, historyczna trasa. Jazda Route 66 to jak podróż w czasie. Na trasie można zobaczyć charakterystyczne, amerykańskie restauracje diner; są też sklepy, muzea z pamiątkam i bibelotami z okresu świetności drogi. Są nawet też charakterystyczne amerykańskie motele.
Kawałek trasy Route 66 przejechałam w Arizonie w trakcie drogi z Los Angeles do Wielkiego Kanionu. Przyznam, że na tą część podróży po Stanach czekałam z największą niecierpliwością. Trasę znałam dobrze ze szklanego ekranu i bardzo chciałam chociaż jej mały fragment przejechać. I udało mi się! Route 66 przejechałam w Arizonie, czyli był to taki symboliczny przejazd. Trasa bowiem kiedyś biegła aż przez 8 stanów. Dziś niewiele osób korzysta z Route 66 i jest to już jedynie trasa historyczna. A może lepiej powiedzieć – trasa turystyczna. Podejrzewam, że tylko i wyłącznie turyści korzystają z tej drogi. Lokalsi zdecydowanie stawiają na autostrady, którymi do celu dotrą trzy razy szybciej.
W listopadzie na Route 66 w Arizonie nie było prawie nikogo! Naprawdę, w ciągu 2 godzin może minęliśmy dwa pojazdy. Czuliśmy się jakby droga była tylko nasza. Przez cały czas towarzyszyły nam przepiękne pejzaże amerykańskie. Pustynia i w oddali góry. Zatrzymaliśmy się w kilku miasteczkach, które lata świetności mają już za sobą. Czuć jednak w nich ten klimat amerykańskich przedmieść. Na trasie spędziliśmy pół dnia i na nocleg udaliśmy się do Flagstaff. Myślę, że fajnie byłoby spędzić nocleg w jednym z moteli na trasie. Są one jednak bardzo drogie i oblegane (przez turystów oczywiście).
Kilka słów o Route 66
Cofnijmy się jednak o kilka kroków wstecz, żeby zrozumieć fenomen tej słynnej amerykańskiej trasy. Route 66 otwarto w 1926 roku.Wtedy droga łączyła Chicago z Los Angeles i liczyła aż 3939 km długości. Droga ciągnęła się przez osiem stanów: Illinois, Missouri, Kansas, Oklahoma, Teksas, Nowy Meksyk, Arizona i Kalifornia. W 1936 roku przedłużono ją do Santa Monica (stąd też znajdujący się na molo w Santa Monica znak informujący o końcu trasy).
Była to pierwsza tak długa i zaawansowana trasa w Stanach. Jej lata świetności przypadają na lata 30. Wtedy też miała miejsce duża fala imigracji ku zachodowi szczególnie w stronę Kalifornii. Hotelarze i restauratorzy mający swoje biznesy na trasie cieszyli się ogromnymi zyskami. To właśnie Route 66 pomogła w rozwoju gospodarczym miast znajdujących się na trasie.
W latach 50. w Stanach zaczęto budowę międzystanowej sieci autostrad i był to początek końca Route 66. W 1985 roku została wykreślona z rejestru autostrad krajowych. Nie odpowiadała bowiem standardom autostrad międzynarodowych.
W 2005 kawałki trasy przebiegające przez stany: Illinois, Nowy Meksyk i Arizona uznano za narodową drogę krajobrazową – Historic Route 66. I właśnie to jest ta wspomniana przeze mnie trasa turystyczna. Oczywiście nie przypomina ona w niczym popularnej i innowacyjnej trasy z lat 30. Dziś, niektóre z miast na trasie Route 66 bardziej przypominają miasta duchów. Ich gospodarkę pewnie napędza w największym stopniu turystyka i niegasnąca sława trasy.
Route 66 Arizona – jakie miejsca zobaczyć
Kingman
Kingman było pierwszy miastem, w którym się zatrzymaliśmy i było to jedno z największych miast na trasie. Zamieszkane jest przez ponad 35 tysięcy osób. W samym centrum znajduje się kilka atrakcji związanych z trasą i historią regionu:
- ’The Powerhouse’ muzeum Route 66
- The Mohave Museum
- The Bonelli House
Do wszystkich muzeów obejmuje tylko jeden bilet wstępu, który można zakupić w dowolnej placówce. Jeżeli jesteś ograniczony czasowo to polecam wstąpić tylko do pierwszego z muzeów. Jest to naprawdę ciekawe muzeum przedstawiające historię trasy. Znajduje się tam też sklep z pamiątkami. Przed muzeum znaleźć można dużo pamiątkowych tablic związanych z trasą, które stawią świetną okazję do pamiątkowych zdjęć.
Obok muzeum znajduje się kolorowa restauracja typu diner o nazwie MrD’z. Jest to taka kultowa restauracja właśnie z czasów świetności trasy. W środku znajduje się szafa grająca i od progu wita muzyka Elvisa Presley’a.
Hackberry
40 km od Kingman znajduje się kolejne miasteczko – Hackberry. Nie wjechałam do centrum miasta a jedynie zatrzymaliśmy się przy sklepie-muzeum tuż przy trasie. Jest to taka graciarnia z pamiątkami z czasów świetności trasy. Można tam znaleźć naprawdę fajne perełki takie jak samochód policyjny, pompę paliwa czy różne znaki ze sklepów, restauracji. Można też tam kupić pamiątki. Robienie zdjęć jest jak najbardziej dozwolone!
Seligman
Seligman to miasto zamieszkane przez niespełna 500 osób! Jest to szybki przystanek na trasie i tak jak w poprzednich miejscach można tam znaleźć motele, restauracje i stacje benzynowe. Wszystko opatrzone znakami 'Historic Route 66′. W centrum ma się wrażenie jakby całe miasto było jednym wielkim muzeum na otwartym powietrzu.
Williams
Jedno z moich ulubionych miasteczek na trasie. Centrum miasta wyglądało dokładnie jak w serialach amerykańskich. Czułam się tam naprawdę jak na planie filmowym. Z kubkiem kawy na wynos spacerowałam przez centrum i podziwiałam witryny sklepowe. Był to okres przedświąteczny, więc dodatkowo na ulicy rozbrzmiewały piosenki świąteczne. Czysta magia!
Flagstaff
Ostatnim punktem na historycznej części trasy było miasto Flagstaff. Zupełnie inne od pozostałych miejsc, bo rozmiarowo największe. Zamieszkane jest przez ponad 76 tysięcy osób. Byłam totalnie zauroczona Flagstaff i gdybym mogła to zostałabym tam dłużej. Podobnie jak w Williams czułam się tam jak na planie filmowym. Spacerując ulicami centrum przez chwilę poczułam się jak w serialu „Gilmore Girls’ (chociaż wiem, że serial kręcony był w studio). Jest to miasto studenckie, więc jest tam dużo młodych ludzi, jest dużo kawiarenek, pubów, pijalni piwa. Dodatkowo Flagstaff otoczone jest górami, więc widoki są obłędne. W okolicach miasta można udać się na spacery górskie lub na narty!
W Flagstaff nie znajdziesz zbyt wielu odniesień do Route 66. Jest tam kilka znaków drogowych, ale widać, że miasto nie polega aż tak bardzo na świetności trasy jak Williams czy Kingman. Jest to miasto nowoczesne, bardzo rozwinięte i zwyczajnie przepiękne. Bardzo polecam zostać tam na nocleg.