Jeszcze kilka lat temu spokojne miasteczko nad Morzem Karaibskim wypełnione garstką joginów i hipsterów a dziś jeden z najprężniej rozwijających się ośrodków turystycznych na świecie. O Tulum zrobiło się bardzo głośno całkiem niedawno. Tulumskie plaże, błękitna woda, flora, fauna i oczywiście lokalna, meksykańska kuchnia znane się już przez wszystkich.
Mimo tak dużej popularności Tulum wśród podróżników z całego świata miejsce nie jest wcale skomercjalizowane do szpiku kości (przynajmniej jeszcze). Wprost przeciwnie. Mam wrażenie, że władze i mieszkańcy Tulum starają się utrzymać w mieście oryginalny klimat i stronią od komercjalizacji na wielką skalę. Po spędzeniu kilku dni w Cancun w otoczeniu ogromnych hoteli sięgających prawie nieba, pobyt w Tulum okazał się miłą odskocznią.
Tulum wspominam dobrze, a nawet bardzo dobrze. Dawno aż tak fajnie nie odpoczęłam w podróży. Złożyło się na to kilka czynników. Od pogody (słońce non-stop), fantastycznej kuchni i bardzo klimatycznych knajpek, bardzo miłych mieszkańców aż do tych słynnych tulumskich plaż. Chociaż z tymi plażami miałam małego pecha. Plaże fakt są bardzo ładne. Piasek jest biały i taki miękki w dotyku, do tego palmy, oryginalne, butikowe hotele i beach cluby tworzą taki fajny klimat. Chciałabym tutaj też wspomnieć o ciepłej, czystej i szmaragdowej wodzie. Niestety podróżując do Tulum w kwietniu nie dane było mi tego doświadczyć. W wyniku ocieplenia klimatu całe wybrzeże karaibskie doświadczyło bowiem niewyobrażalenej ilości wodorostów. W ciągu jedynie 2 tygodni zebrano 50 ton wodorostów z plaż nie tylko w Tulum ale na całym wybrzeżu. Woda faktycznie ma piękny kolor, jest bardzo ciepła (stąd te wodorosty), ale nie dane było mi doświadczyć błogich kąpieli wodnych. Mimo tego mój pobyt w Tulum zaliczam do udanych i z łatwością udało mi się znaleźć inne rozrywki. To w końcu Meksyk, Morze Karaibskie, historia, kuchnia więc myślę, że nawet w czasie pory deszczowej można tam fajnie spędzić czas 🙂
Co dokładnie znajdziesz w tym poście
Kilka słów o Tulum
Tulum jest jednym z większych miast założonych między XIII i XV wiekiem przez Majów. Był to niegdyś ważny ośrodek religijny, ale także handlowy. Kupcy i handlarze z Meksyku i całej Środkowej Ameryki przyjeżdżali tam handlować. Miasto położone było na szczycie 12-metrowego klifu i otoczone murami, które miały chronić przed najazdami wrogów. Oryginalny ośrodek Majów zachował się do dnia dziejszego (a raczej jego ruiny) i jest to jedno z ważniejszych miejsc turystycznych w całym kraju.
Obecnie łącznie z ruinami w mieście wyróżnić można 4 główne środki:
- Ruiny miasta Majów
- centrum miasta zwane downtown lub pueblo
- Zona Hotelera
- rezerwat biosfery Sian Ka’an
Gdzie leży Tulum
Tulum leży we wschodniej części półwyspu Jukatan, w meksykańskim stanie Quintana Roo nad samym Morzem Karaibskim. Oto odległości od innych ważnych ośrodków na Jukatanie:
- Cancun – 130 km na północ, dystans samochodem można pokonać w 90 minut
- Lotnisko Cancun – 118 km na północ, dojazd samochodem zajmie ok 80 minut
- Playa del Carmen – 65 km na północ, odległość można pokonać w 45 minut
- Bacalar – 200 km na południe, dojazd zajmuje 2.5 godziny
- Chichén Itzá – 150 km na północny-zachód, odległość można pokonać w 2 godziny
Jak dojechać do Tulum z Cancun
Planując podróż do Tulum swoją przygodę najpewniej zaczniesz od Cancun. To właśnie w Cancun znajduje się bowiem międzynarodowe lotnisko obsługujące loty z całego świata. Lotnisko położone jest 118 km na północ od Tulum. Odległość tę można pokonać na dwa sposoby:
- autobus ADO – firma ADO to jeden z największych przewoźników w Meksyku. Tymi autobusami można dojechać dosłownie wszędzie. Firma obsługuje regularne połączenia między lotniskiem Cancun a miastem Tulum. Przystanki znajdują się na każdym z terminali. Bilety można sobie kupić wcześniej na stronie www.ado.com.mx lub już na miejscu na lotnisku. Cena przejazdu wynosi ok 70 zł. Podróż trwa od 90 do 120 minut. Autobus odjeżdża także ze stacji Cancun downtown. Ja kilkakrotnie podróżowałam z ADO po Meksyku i nie mogłam się nachwalić jak wygodna jest podróż z tą firmą.
- taksówka – to już trochę droższa opcja prywatnego transportu z lotniska. Jeżeli zdecydujesz się na tę opcję to radzę zorganizować sobie transport wcześniej. Możesz to zrobić na przykład za pośrednictwem swojego hotelu. Hotele zazwyczaj organizują transfery lotniskowe swoich gości. Taki prywatny transport uzależniony jest od ilości osób. Na przykład mój hotel zaproponował kwotę 130 USD (ok 600 zł) za dwie osoby. Na lotnisku spotkać można wiele korporacji taksówkarskich, ale cena z pewnością byłaby wyższa.
Pogoda
Jukatan leży w strefie klimatu tropikalnego. Przez cały rok panują tam dosyć podobne temperatury. Idealną słoneczną pogodę mogą jednak zepsuć deszcze i sezonowe huragany:
- od stycznia do kwietnia – w tym okresie panuje najlepsza pogoda. Jest upalnie, jest to pora sucha i deszcze występują niezwykle rzadko. A jeżeli już wystąpią to są one bardzo orzeźwiające. Jest to szczyt sezonu turystycznego, więc należy liczyć się z tłumami podróżników.
- od maja do października – w maju rozpoczyna się sezon deszczowy. Temperatury wciąż są wysokie i słońce mocno przygrzewa, ale ulewy zaczynają występować coraz częściej. Dodatkowo, wrzesień i październik to sezon huraganowy. Podróż w rejony karaibskie w tym okresie jest zwyczajnie odradzana.
- od listopada do grudnia – bardzo przyjemny okres już bez huraganów i z mniejszą ilością deszczu. Temperatury nieznacznie spadają, ale wciąż jest przyjemnie i co najważniejsze nie ma aż tylu turystów.
Gdzie szukać noclegu: Zona Hotelera czy Downtown
W trakcie planowania wypadu do Tulum staniesz pewnie przed największym dylematem: gdzie zarezerwować nocleg. Do wyboru będziesz mieć dwie opcje: Downtown oraz Zona Hotelera. Są to dwie hotelowe dzielnice w Tulum. Poniżej przedstawiam wady i zalety każdego z miejsc.
Zona Hotelera
Zona Hotelera czyli strefa hotelowa to dzielnica położona nad samym Morzem Karaibskim. Rezerwując hotel w tej okolicy pewnie będziesz budzić się przy szumie fal morskich. Jest to dosłownie bardzo długa ulica z hotelami położonymi nad samą plażą, beach clubami, knajkami i sklepami. Nikt tam nie mieszka poza oczywiście turystami. Nie jest to jednak taka typowa strefa hotelowa, jaką na przykład znasz z Cancun czy Miami. Nie zobaczysz tam wielkich sieciowych hoteli. 30-piętrowy Hilton nie stoi obok 40-piętrowego Marriotu. Tulumska Zona Hotelera to tak naprawdę bardzo ładna dzielnica, w której dominuje zieleń, przyroda i dużo spokoju. Tamtejsze hotele to w dużej mierze hotele butikowe, prywatne apartamenty lub wille. Mimo że jest to strefa hotelowa to nie czuć tam turystyki na wielką skalę. Miejsce to zrobiło na mnie ogromnie pozytywne wrażenie.
Zalety:
- Piękne hotele i kurorty
- Hotele położone nad samym morzem
- Goście hoteli mają bezpłatny dostęp do plaż. W przeciwnym razie należy zapłacić za wejście
- W pobliżu znajdują się liczne restauracje i sklepy
Wady:
- Hotele w Zona Hotelera są bardzo drogie. Fajnie jest tam spędzić czas, ale trzeba za to słono zapłacić
Downtown
Alternatywą do Zona Hotelera jest pobyt w strefie Downtown. W samym miasteczku również znajduje się bardzo dużo hoteli różnej maści: od hosteli z dzielonymi pokojami aż do ekskluzywnych hoteli butikowych. Ja zdecydowałam się na pobyt w Downtown i nie żałuję. Zaoszczędziłam sporo pieniędzy a miałam okazję zobaczyć jak na co dzień żyją mieszkańcy Tulum.
Zalety:
- Ceny są znacznie bardziej przystępne niż w Zona Hotelera
- Mniej turystyczna okolica niż strefa hotelowa
- Bardzo duży wybór restauracji z lokalną kuchnią. To tutaj można zjeść naprawdę wyśmienite meksykańskie przysmaki (o wybranych knajpkach piszę poniżej)
- Bujne życie nocne. Najlepsze kluby znajdują się właśnie w Downtown
Wady:
- Daleko do plaży. Chociaż nie wiem czy jest to do końca wada! W każdym hotelu można bowiem wynająć rower i ścieżką rowerową podjechać na plażę lub do Zona Hotelera. W zależności od tego, gdzie wybierzesz swój hotel w Downtown dystans wynosi 2-3 km.
- Dla gości spoza hoteli z Zona Hotelera wstęp na konkretne plaże jest płatny. Wejście zazwyczaj wynosi ok 20-40 zł. Można jednak udać się na publiczne plaże, gdzie nie trzeba płacić.
Jak spędzić czas w Tulum: największe atrakcje
Moją radą jest spędzenie czasu w Tulum na luzie 🙂 Naprawdę nie ma co tworzyć listy atrakcji czy planować dzień co do minuty. Zwyczajnie ciesz się tulumską atmosferą i rób to na co przyjdzie Ci ochota. Dodam jeszcze, że temperatura w Meksyku jest wysoka tak samo, jak wilgotność, więc o grubszym zwiedzaniu i tak nie ma mowy. W takie upały zwyczajnie nic się nie chce robić.
Ruiny miasta Majów
Ruiny miasta Majów to taki must-see w Tulum. Do tego miejsca w końcu przyjeżdżają turyści z całego Meksyku! To tutaj w XIII wieku Majowie założyli swoje miasto, którego ruiny dziś możemy podziwiać. Jest to gratka dla miłośników archeologii i nie tylko. Ruiny położone są na 12-metrowym klifie, z którego rozpościera się widok na Morze Karaibskie. Jeżeli zatem archeologia i ruiny to nie Twoja para kaloszy to może skuszą Cię ładne widoki 🙂
Ruiny znajdują się między Downtown a Zona Hotelera. Na miejsca dojechać można taksówką, rowerem, quadem lub skuterem. W miasteczku znajduje się bardzo dużo wypożyczalni wszystkich pojazdów, więc jest z czego wybierać. Można też na miejsce dostać się na pieszo, ale jest to spacer w słońcu. Wstęp do ruin jest płatny i tu ważna rzecz. Bilet należy kupić w kasie na miejscu i płatności przyjmowane są jedynie gotówką. Jedyną akceptowaną walutą jest meksykańskie peso. Najlepiej jest też mieć odliczoną kwotę. Nie ma w pobliżu żadnego bankomatu, więc trzeba być przygotowanym.
Ruiny można zwiedzać samemu lub można też wynająć przewodnika.
Wycieczka rowerowa do hotel zone
Jedną z rzeczy, które urzekły mnie w Tulum jest to, że wszędzie można tam wynająć rower i jednośladem można wszędzie dojechać. Rowery można wypożyczyć w hotelach, ale i prywatnych wypożyczalniach. W moim hotelu wynajęcie jednodniowe kosztowało 100 peso (ok 23 zł), ale widziałam w Downtown tańsze opcje. Nie są to może nowoczesne e-bikes, ale dają radę.
Pomiędzy Downtown a Zona Hotelera znajduje się ścieżka rowerowa. Można więc fajnie spędzić czas na przejażdżce. Ta ścieżka w pewnym momencie się kończy i trzeba już jechać ulicą, ale auta w strefie hotelowej jeżdżą bardzo wolno a poza tym jest tyle rowerzystów, że można się czuć bezpiecznie. Rowerem można dojechać w Tulum w wiele miejsc i bardzo polecam ten środek transportu.
Caleta Tankah
4 km od Downtown znajduje się przepiękne miejsce o nazwie Caleta Tankah. O tym miejscu dowiedzieliśmy się już pierwszego dnia od przemiłej kelnerki w czasie naszej kolacji. Bardzo dobrze sprzedała nam to miejsce mówiąc, że jeżdżą tam tylko lokalsi, wpuszczana jest ograniczona liczba osób, woda jest krystalicznie czyta a wodorostów brak.
Podjechaliśmy tam zatem rowerami. Niestety ścieżka rowerowa szybko się skończyła i musieliśmy jechać trasą szybkiego ruchu, ale pobocze było dosyć szerokie. Jazda zajęła nam ok 20 minut. Caleta Tankah to zatoczka o faktycznie idealnie krystalicznej wodzie. Jest to teren prywatny. Zaraz przy zatoce znajduje się beach club i hotel. Wstęp od osoby kosztuje 300 MXN (ok 70 zł). Każdy gość dostaje do dyzposycji leżak i parasol. Fakt wstęp do tanich nie należy, ale nie ma co żałować, bo jest tam naprawdę bardzo spokojnie. I do tego te piękne widoki!
Gran Cenote
Cały półwysep Jukatan słynie z cenotes, czyli z naturalnych studni krasowych utworzonych w skale wapiennej. Cenotes niegdyś były jedynym źródłem wody dla Majów i wokół cenotes budowane były miasta. Dziś cenotes zaadaoptowane zostały do celów turystycznych i można się w nich kąpać i nurkować. W okolicach Tulum znajduje się wiele cenotes. Niektóre z nich są prywatne i za wstęp należy zapłacić, inne znów są publiczne.
Zdecydowanie najbardziej znanym cenote w okolicach miasta jest Gran Cenote. Ten cenote położony jest 5 km od Downtown i dojechać tam można taksówką lub rowerem. Jak sama nazwa wskazuje jest to bardzo duży cenote, do którego wstęp jest płatny. Obecnie za wstęp należy zapłacić 500 MXN, czyli ok 110 zł. Dodatkowo wynajęcie szafki na przechowanie rzeczy kosztuje 30 MXN (ok 7 zł). Jest to spora suma, ale ja byłam bardzo ciekawa jak wygląda ten słynny Gran Cenote, więc zdecydowałam się na wejście.
W Gran Cenote pływać można jedynie w kamizelce ratunkowej (całe szczęście nie trzeba za nią dodatkowo płacić). Polecam zabranie ze sobą maski do snurkowania. Jeżeli takiej nie masz to na miejscu można wypożyczyć maski (trzeba zostawić pod zastaw dowód osobisty). Woda w cenote jest chłodnawa. Nie jest bardzo zimna ale pływać tam za długo pewnie się nie da. Zobaczyć tam można wiele ryb, żółwie morskie, ptaki a nawet nietoperze.
Jest to ogólnie bardzo ciekawe doświadczenie. Wizyta chociaż w jednym cenote w Meksyku jest obowiązkowa. Jeżeli nie chcesz ponosić kosztów wejście to Gran Cenote to poszukaj tańszej lub bezpłatnej opcji.
Zwiedzanie Tulum na skuterze
W Tulum po raz pierwszy w życiu wynajęliśmy skuter i ponownie wybraliśmy się do Zona Hotelera. Pojazd wynajęliśmy w Downotown. Nie wymagano od nas prawa jazdy ani depozytu. Musieliśmy jedynie podpisać oświadczenie i zostawić dowód osobisty. Za wynajem zapłaciliśmy 1000 MXN (ok 220 zł) a także dodatkowo musieliśmy zatankować przez zwrotem. Czas spędziliśmy super i żałowałam, że dopiero ostatniego dnia wypróbowaliśmy tę formy transportu.
W Tulum można też wypożyczyć quady dwuosobowe, które są trochę tańsze.
Wieczory w Downtown
Jedną z zalet mieszkania w Downtown jest możliwość korzystania z uroków życia nocnego codziennie. I nie mówię tutaj o klubach i imprezach do białego rana – chociaż tak też można. Ja wieczorami wychodziłam na spacer na główną ulicę i zwyczajnie chłonęłam tulumskie życie. Po zmroku temperatury spadają, robi się bardziej orzeźwiająco i na ulicach można spotkać więcej osób. W Downtown jest głośno, tłoczno i bardzo klimatycznie.
Wypoczywanie na plaży
Nie sposób jest pojechać do Tulum i nie odwiedzić tamtejszych plaż! Nawet podczas pobytu w Downtown, czyli 2-3 km od linii brzegowej kilkakrotny wypad na plażę jest obowiązkowy. Jak już wspomniałam miałam ogromnego pecha, bowiem kąpiele wodne zepsuła mi ogromna fala wodorostów. Mimo tego na plażach byłam prawie codziennie (z nadzieją, że znajdę miejsca bez wodorostów). O plażach dokładnie piszę poniżej.
Chichén Itzá
150 km na północny-zachód znajduje się miejsce o nazwie Chichén Itzá. Jest to prekolumbijskie miasto Majów założone w IV wieku. Chichén Itzá jest obok Machu Picchu i Kolosuem jednym z 7 nowych cudów świata. Nie mogłam sobie zatem odmowić przyjemności odwiedzenia tego miejsca będąc na Jukatanie.
Wyjazd do Chichén Itzá z Tulum to całodniowa wycieczka. Ja wybrałam się tam na własną rękę autobusem ADO. Wyjechałam po 9 rano i wróciłam po 18. Podróż trwa ok 2.5 godziny. Na miejscu spędziłam 3 godziny co było wystarczające. Alternatywą do podróży autobusem jest zorganizowana wycieczka, ale ja nie miałam ochoty na spędzenie dnia w dużej grupie, więc postawiłam na samodzielną podróż.
Plaże w Tulum
Tutaj znajdziesz obiecane zestawienie plaż.
Pescadores
Pescadores to jedna z niewielu publicznych plaż w Tulum. Znajduje się ona tuż obok ruin Tulumskich. Za wstęp na plażę nie trzeba płacić, ale znajduje się tam hotel z beach clubem, gdzie można wypożyczyć leżaki. Jest tam także kilka restauracji i kafejek. Do Pescadores można dojechać taksówką lub rowerem (ok 20 minut rowerem z Downtown).
Paradise
Kolejną bezpłatną tulumską plażą jest Paradise. Znajduje się ona obok Pescadores. Tam też znajduje się duży beach club z leżakami i parasolami. Można też zwyczajnie rozłożyć ręcznik na piasku bez żadnych dodatkowych kosztów 🙂
Tulum
Plaża Tulum to kilkukilometrowa plaża, która ciągnie się w Zona Hotelera. Ta plaża jest prywatna i bezpłatny dostęp do niej mają jedynie goście hotelowi. Osoby spoza hoteli także mogą korzystać z tej plaży, ale jedyne za pośrednictwem beach clubów. Tutaj zazwyczaj można skorzystać z dwóch opcji. Pierwsza to wejście na plażę (i rozłożenie swojego ręcznika) lub skorzystanie z leżaków i parasolów beach clubu. Ja na taką opcję zdecydowałam się jedynie raz. Beach club jaki odwiedziłam to Coco. Wejście na plażę przez ten klub kosztowało 100 MXN (ok 22 zł), a wejście razem z leżakiem 200 MXN (ok 44 zł).
Nie spotkałam się w Zona Hotelera z wejściem na plażę „na dziko” i zawsze należało uiścić stosowną opłatę.
Najlepsze restauracje w Tulum
Na sam koniec najlepsze, czyli jedzenie 🙂 W Tulum można spędzić miesiąc a to i tak nie wystarczy na odwiedzenie wszystkich restauracji. Jest ich naprawdę dużo i do tego większość z nich jest naprawdę świetnych. Świetna jest oczywiście kuchnia, obsługa, ale i wnętrza. Zazwyczaj knajpki mają ogródki, które wyglądają jak prawdziwe ogrody. Stoliki znajdują się bowiem między palmami. Oto miejsca, które odwiedziłam i którę mogę polecić z czystym sumieniem:
- El Cayuco (Guerra de castas) – cudowna knajpka ukryta w bocznej uliczce. Prowadzona jest przez przesympatyczną parę, która nie tylko doradzi co zjeść/wypić ale także jak spędzić czas w okolicy! Można zjeść tam typowe meksykańskie potrawy w nowoczesnym wykonaniu. Naprawdę tęsknię za tym miejscem.
- Del Cielo (Satélite Sur 5, Tulum Centro, Centro) – fajnie miejsce na śniadanie lub lekki lunch. Można zjeść tam typowe zestawy śniadaniowe jak naleśniki czy granola, a także meksykańskie potrawy jak huevos rancheros.
- Botanica (Andromeda Ote Manzana 16-lote 23, Tulum Centro, Col Huracanes) – knajpka na syte śniadanie. Najbardziej urzekł mnie tam piekny ogród.
- Onyx (M4 L09-1, C. Orión Sur entre Calle Andromeda y Av. Tulum) – kolejna knajpka w bocznej uliczce z pysznymi drinkami i obiadami.
- Marquesitas El Gallo –nie jest to restauracja a budka, w której można kupić przepyszny meksykański deser – marquesitas. Budka otwarta jest po godzinie 18 i zawsze znajduje się w tym samym miejscu w Downtown. Marquesitas to taki naleśnik z różnymi dodatkami np. nutellą i owocami.
- Burrito Amor (Av. Tulum Mz 05-Lote 03, Tulum Centro) – jak burrito to tylko w Burrito Amor! Pyszne burrito w cudownej atmosferze.
Ciekawe fakty
🌍 Położenie | Meksyk |
🧑🤝🧑 Ludność | 46.721 |
💬 Język urzędowy | hiszpański |
🌤 Klimat | tropikalny |
💰 Waluta | peso (MXN) |
⛪ Religia | katolicyzm |
⏰ Strefa czasowa | UTC –8 do –6 – zima; UTC –7 do –5 – lato |
🍜 Lokalna kuchnia | guacamole, taco, buritto, ceviche, aguachile, chilaquiles, empanadas, huevos rancheros, quesadilla |
🗽 Atrakcje | Ruiny miasta Majów, Gran Cenote, Caleta Tankah, plaża Pescadores, plaża Paradise, hotel zone, plaża Tulum, downtown |