Początek roku to zawsze dobry okres do podsumowań. W 2019 dużo się u mnie działo, a w szczególności na płaszczyźnie podróżniczej. Wyjeżdżałam często i moje wypady były dosyć długie. Odwiedziłam wiele ciekawych miejsc i wiele się nauczyłam o innych kulturach i zwyczajach.
Nauczyłam się również jak podróżować i w pełni cieszyć sie podróżami. Zajęło mi trochę czasu żeby zrozumieć, że podróżowanie to nie bieganie z wywieszonym językiem od jednego muzeum do drugiego i oglądanie każdego nawet najmniejszego zabytku. Nauczyłam się jak sobie odpuszczać pewne rzeczy i przestać obarczać się winą, że z mojego planu zwiedzania nie zobaczyłam jednego czy dwóch miejsc. Czasem lepiej jest spędzić kilka godzin w kawiarni czy parku na rozmowie z mieszkańcami czy zwykłej obserwacji zamiast odwiedzin w kolejnym pałacu czy muzeum. W ten sposób lepiej można poczuć klimat miejsca, poznać ludzi i kulturę. I w ten sposób zamierzam podróżować w tym roku i w kolejnych latach. Bez spiny, stresu i bez gonienia. I bez pracy lub załatwiania służbowych obowiązków. Dla pracoholika takiego jak ja jest to zawsze trudne, ale jest to kolejna umiejętność, którą należy w sobie wypracować.
Wracając do tematu podsumowań to postanowiłam stworzyć listę miejsc, które odwiedziłam w 2019 roku i które zrobiły na mnie największe wrażenie. Myślałam nad tą listą przez kilka dni i przyznam, że pierwsze miejsce samą mnie zaskoczyło! Czasami jest tak, że jedziemy w jakieś miejsca zupełnie przypadkowo bez większych oczekiwań i spotyka nas bardzo pozytywne zaskoczenie. I takich zaskoczeń miałam w tym roku kilka. Oto moja lista 10 miejsc, które odwiedziłam w 2019 roku i które najbardziej mi się spodobały.
10. Wyspy Aran
Wiecznie zielone wyspy Aran położone w zachodniej części Irlandii zawsze pozostaną w moim sercu. Kocham miejsca, które są nietknięte przez wpływ wielkomiejskiej cywilizacji. Z trzech wysp Aran odwiedziłam największą z nich – Inishmore. Była to niesamowita podróż podczas której poznałam cudownych ludzi o wielkim sercu dla których ważna jest rozmowa z drugim człowiekiem, a nie przeglądanie stron internetowych. Inishmore to także piękne nadmorskie widoki, majestatyczne klify i przystępne ścieżki trekkingowe.
9. Wiedeń
Byłam totalnie zachwycona Wiedniem! Fakt, może się wydawać, że Wiedeń to taki trochę oklepany cel podróżniczy, ale ja odwiedziłam po raz pierwszy stolicę Austrii właśnie w 2019. Zwiedzałam miasto na hulajnodze elektrycznej i w ciągu jedynie dwóch dni udało mi się zobaczyć naprawdę dużo. Wiedeń to takie ogromne muzeum na wolnym powietrzu. Każdy budynek ma bogatą historię i każda uliczka ma niepowtarzalny klimat. Do tego wiedeńskie kawiarenki są magiczne i serwują przepyszną kawę i ciasta!
8. Cambridge
Jedno z tych zaskoczeń o których wspomniałam wcześniej to właśnie Cambridge. Wybrałam się tam na jednodniowy wypad z zamiarem krótkiego spaceru a spędziłam tam długie godziny i wróciłam ponownie bo czułam niedosyt. Cambridge to po prostu piękne miasto. Budynki uniwersyteckie nie zmieniły swojego oblicza od kilku wieków, a rzeka Cam dodaje miastu uroku. Z pewnością jeszcze wrócę do Cambridge w 2020 😉
7. Bequia
Malutka wyspa na Morzu Karaibskim ujęła mnie swoim spokojem i oczywiście krystalicznie czystą wodą! Co do Bequia również nie miałam wielkich oczekiwań i również mile się zaskoczyłam. Spędziłam tam niezwykle relaksujący dzień w pięknym otoczeniu przyrody. Plaże i woda były tak czyste, że już nawet przy brzegu mogłam sobie pozwolić na snurkowanie i podziwianie istot wodnych. Jestem zachwycona wyspą i bardzo jeszcze kiedyś chciałabym tam wrócić. Nie wiem czy mi się to kiedyś uda, bo dojazd na Bequia nie należy do najłatwiejszych, ale kto wie…
6. Rovaniemi
To jeden z moich ostatnich wypadów i pierwszy w życiu wyjazd zimowy. Do Rovaniemi wybrałam się głównie po to, aby spotkać się twarzą w twarz ze Świętym Mikołajem. Poza spotkaniem ze Świętym miałam okazję spróbować jazdy na snowmobile oraz jazdy zaprzęgiem ciągniętym przez renifery i psy husky. Była to moja pierwsza podróż zimowa, dlatego chyba właśnie wywarła na mnie tak duże wrażenie. Zazwyczaj wybieram ciepłe kraje, gdzie mogę nacieszyć się słońcem. W Laponii tak bardzo mi się spodobało, że od teraz zdecydowanie zacznę planować więcej wyjazdów zimowych.
5. Kioto
Kioto zwiedzałam po kilkudniowym pobycie w zatłoczonym i głośnym Tokio. Pamiętam jakie szczęście mnie ogarnęło jak zobaczyłam puste wagony metra w Kioto i opustoszałe ulice. Kioto bowiem jest dużo spokojniejsze od stolicy Japonii. Architektura jest inna, również ludzie są inni. Wszystko jest dużo bardziej spokojne, ciche, tajemnicze. Jest dużo zieleni, parków i pięknych świątyń. Kioto jest otoczone przez wzniesienia górskie, co czyni krajobraz jeszcze piękniejszym. W Kioto bardzo dużo spacerowałam, chłonęłam atmosferę miasta, delektowałam się lokalną kuchnią. Z uśmiechem na twarzy wspominam pobyt w Kioto.
4. Marrakesz
Marrakesz odwiedziałam w okresie Ramadanu. Miałam obawy, że właśnie przez Ramadan miasto w ciągu dnia będzie sparaliżowane, a mieszkańcy niechętnie nastawieni do turystów. Było wprost przeciwnie i udało mi się odkryć Marrakesz w pełni. Pokochałam intesywne kolory i zapachy miasta. Zachwyciła mnie różnorodność Marrakeszu i różne oblicza miasta. Do tego pobyt w okresie Ramadanu, który mnie początkowo przerażał pozwolił mi zobaczyć, czym tak naprawdę Ramadan jest dla Marokańczyków i dlaczego jest to tak ważny okres dla nich.
3. Dingle
Zwiedzając zachodnie wybrzeże spędziłam jeden dzień na półwyspie Dingle. Półwysep zwiedzałam samochodem i uważam, że Sea Slead Drive jest najpiękniejszą trasą jaką do tej pory jechałam. Z jednej strony majestatyczne klify a z drugiej otwarty ocean. Już sama jazda trasą robi niesamowite wrażenie, a do tego co chwilę jest okazja do zatrzymania się i zwiedzenia archeologicznych miejsc. Jest też dużo plaż i przepięknych zakątków. Dodam jeszcze, że na Dingle kręcono ujęcia do „Gwiezdnych Wojen”.
2. Seul
Muszę przyznać, że w stolicy Korei Południowej moje serce najbardziej skradła kuchnia! A w szczególności owoce morza sprzedawane na ulicznych targach. Zajadałam się nimi na obiad i kolację. Poza kuchnią w Seulu urzekła mnie architektura miasta i wszechobecna zieleń. Byłam oczarowana wieżą widokową N, która znajduje się na wzniesieniu, a także kolorowymi pałacami wybudowanymi za dynastii Joseon. Do tego Koreańczycy to przesympatyczni ludzie, którzy zawsze byli gotowi pomóc lub udzielić wskazówek turystycznych.
1. Jerozolima
Miejscem, które najbardziej mnie zachwyciło w 2019 roku jest Jerozolima. Wspomniałam wcześniej, że jest to dla mnie dość duże zaskoczenie, bo pojechałam tam trochę od niechcenia. Z jakiegoś powodu myślałam, że jest to miasto tylko dla osób mocno religijnych i że są tam tylko święte miejsca. Fakt świętych miejsc jest tam dużo, ale Jerozolima wcale nie jest miastem jedynie dla osób religijnych. Jest to fascynujące, kolorowe i gwarne miasto, które charakteryzuje się mieszanką kolorów i pięknymi zapachami. Żadne inne miasto na świecie nie ma tak bogatej historii jak Jerozolima. Spacerując uliczkami Starego Miasta będziesz stawiać kroki na kamieniach mających ponad dwa tysiące lat, zobaczysz jedne z najstarszych kościołów na świecie i dotkniesz pozostałości po Drugiej Świątyni. W Jerozolimie zobaczysz jak obok siebie mieszkają wyznawcy trzech religii judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Tam też posmakujesz dań jednej z najlepszych kuchni świata.
Plany wyjazdowe na 2020
Rok 2019 obfitował w liczne wyjazdy, a co przyniesie 2020? Na razie mam w planach weekendowy wypad do Norwegii, gdzie będę szukać Zorzy Polarnej. Jestem także w trakcie organizacji większego wypadu do Dubaju, Bali i Singapuru. A co dalej – czas pokaże 😉
Życzę sobie i Tobie cudownych podróży w 2020 roku 😉