Z letniego długiego weekendu w Dublinie zrobił się deszczowy i chłodny jeden dzień. Brzydka pogoda zmusiła nas do małej zmiany planów, ale jak to mówią nie ma tego złego… Prawda jest taka, że w ciągu jednego dnia zdołasz zwiedzić cały Dublin w miarę wolnym tempie. Do tego zostanie Ci jeszcze chwila czasu na irlandzkiego Guinessa w jednym z dublińskich pubów.
Do Irlandii chciałam pojechać zawsze, ale jakoś było mi nie po drodze. Kiedy mieszkałam na Malcie to albo loty były drogie, albo termin nie odpowiadał. Kiedy już mieszkałam w Londynie to myślałam sobie, że Dublin jest za blisko i lepiej jest poświęcić wolny weekend na jakieś inne miejsca. W końcu postanowiłam przestać doszukiwać się wymówek i zabukowałam bilety do Dublina. Akurat w Wielkiej Brytanii wypadł sierpniowy długi weekend, więc okazja do weekendowego wypadu była idealna.
Udało mi się znaleźć tanie bilety Ryanair’em więc kupiłam je od razu dla siebie i mojego chłopaka. Niestety problem pojawił się później kiedy zaczęliśmy szukać noclegów. Nie mogliśmy znaleźć zupełnie nic w rozsądnej cenie. Wybór był mały, a hotele które zostały były naprawdę drogie. A nocleg bukowaliśmy mniej więcej dwa miesiące przed wylotem, czyli nie tak na ostatnią chwilę. W końcu wybraliśmy hotel, który znajdował się mniej więcej 25 minut na pieszo od centrum. Zapłaciliśmy za niego fortunę. Nigdy nie zapłaciłam aż tyle za hotel prawdę mówiąc. Dopiero później okazało się, że akurat w ten konkretny weekend do Dublina przyjeżdża Papież. Irlandczycy to bardzo religijny naród, jeszcze bardziej kościelny niż my Polacy, więc na przyjazd Papieża zjechali się ludzie z całego kraju. Pewnie właśnie dlatego miałam takie problemy z hotelem.
Dojazd z lotniska do centrum
Do Dublina lecieliśmy Ryanair’em z Londynu Stansted późnym wieczorem i oczywiście nasz lot był opóźniony. Lot z Londynu do Dublina jest krótki i trwa ok 45 minut, ale biorąc pod uwagę późną porę i opóźnienie to na miejscu byliśmy o godzinie 2 w nocy. Lotnisko w Dublinie znajduje się na obrzeżach miasta i do centrum można dostać się autobusem miejskim. Biorąc pod uwagę bardzo późną porę i nasze zmęczenie, to postanowiliśmy wziąć taksówkę. Na mapce poniżej zaznaczyłam trasę z lotniska do naszego hotelu, czyli mniej więcej centrum. Za podróż taksówką zapłaciliśmy 24 Euro, czyli nie aż tak dużo jak na nocny kurs. W drodze powrotnej na lotnisko wybraliśmy się autobusem miejskim i za bilet zapłaciliśmy 7 Euro od osoby. Autobusy miejskie mają wiele przystanków i z łatwością znajdziesz je chociażby w centrum.
W hotelu byliśmy około 3 nad ranem. Na recepcji pracował bardzo sympatyczny Polak, który dał nam pokój o wyższym standardzie, niż ten za który zapłaciliśmy (pierwszy raz mi się to zdarzyło). Zaraz poszliśmy spać i obudziliśmy się na drugi dzień chyba po 12 w południe.
Co robić w Dublinie
Już wspomniałam, że o wypadzie do Dublina marzyłam od zawsze. Miałam wielkie oczekiwania w stosunku do miasta i myślałam, że 3 dni w Dublinie nie wystarczą na zwiedzenie wszystkich zabytków i muzeów. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie, kiedy mój kolega z pracy stwierdził, że on mieszkał w Dublinie rok i tam nie ma zupełnie nic do zwiedzania. Polecił mi tylko kilka restauracji, gdzie można zjeść i tyle. Zaczęłam planować mniej więcej co chcę zobaczyć i faktycznie okazało się, że liczba atrakcji turystycznych głowy nie urywa. Od razu wykreśliłam z listy Muzeum Guiness’a, bo to zupełnie mnie nie interesowało.
Z hotelu wyszliśmy chyba około 2 po południu głodni jak wilk. Nie dość, że zapłaciłam fotunę za hotel, to jeszcze śniadanie nie było wliczone w cenę. Zaczęliśmy iść w kierunku centrum i mniej więcej po 30 minutach dotarliśmy do centrum, czyli głównej ulicy z ogromną ilością pubów. Znaleźliśmy fajną knajpkę – Elephant and Castle – gdzie zjedliśmy przepyszny śniadanio-obiad. Już mieliśmy pełni sił wyruszyć na zwiedzanie miasta, kiedy to zerwał się deszcz i zrobiło się zimno. Ja miałam tylko cienką kurtkę, no bo nie spodziewałam się tak niskiej temperatury w sierpniu. Nie pozostało nam nic innego, jak znaleźć sklep i kupić ciepłe ubrania. Znaleźliśmy ogromny H&M i kupiliśmy kurtki. Przyznam, że mimo, iż miałam ciepłą kurtkę, szalik i rękawiczki, to i tak było mi zimno.
Dublin w sumie zwiedzaliśmy kilka godzin w sobotę i potem kilka godzin w poniedziałek, czyli można powiedzieć, że jeden dzień. Uważam, że jeden dzień wystarczy, a jeżeli jesteś w mieście na weekend, to możesz pojechać do pobliskiego Parku Krajobrazowego lub jednego z wielu zamków znajdujących się za Dublinem.
Oto miejsca, które udało nam się zobaczyć w ciągu jednego dnia. Zaznaczam, że Dublin zwiedzaliśmy na pieszo. Autobusem podjechaliśmy jedynie na Półwysep Howth.
Temple Bar
Temple Bar to miejsce do którego przyjeżdżają wszyscy turyści. To serce i dusza Dublina. Temple Bar to nic innego, jak dzielnica z dziesiątkami typowych irlandzkich pubów. O dowolnej porze dnia dostaniesz tam Guinessa, a wieczorami załapiesz się na żywą irlandzką muzykę. Irlandczycy i turyści popijają piwo już od godzin porannych, co mnie zaskoczyło, bo Bytyjczycy czekają zwykle do mniej więcej 17-18 z pierwszym alkoholem. Temple Bar jest zawsze wypełnione po brzegi, a wieczorami ciężko jest tam znaleźć wolny stolik. Dlatego właśnie ludzie zwyczajnie łapią w ręce szklanki z piwami i bawią się na ulicach.
Temple Bar to bardzo kolorowa dzielnica. Budynki pomalowane są na wszystkie kolory tęczy. Udekorowane są kwiatami, flagami i innymi ozdobami. Na Temple Bar znajduje się także kilka restauracji z dobrą irlandzką kuchnią. Jeżeli Twój wyjazd jest bardziej budżetowy, to znajdziesz też tam popularne fast-foody typu Burger King.
Kościół Świętego Andrzeja (St. Andrew’s Church)
W Dublinie znajdziesz całkiem sporo kościołów. Jeżeli jesteś już w centrum w okolicach Temple Bar (i ogromnego H&M), to polecam odwiedzenie kościoła Świętego Andrzeja. Budynek został zaprojektowany przez Williama Dodsona i często jest nazywany „Okrągłym Kościołem” a to z uwagi na jego kształt. Kościół został wypudowany a XVII wieku i ówczesnymi administratorami byli Lord Anglesey oraz John Temple. To właśnie od nazwiska drugiego z Panów nazwano ulicę z pubami – Temple Bar.
Most Ha’penny
Most Ha’penny to najbardziej znany most, który znajduje sie na rzece Liffey. Jest to najbardziej fotografowany most w całej Irlandii i miejsce spotkań lokalsów w Dublinie. Z mostem nie ma związanej jakiejś specjalnej historii. Został on wybudowany w 1816 roku i od tego czasu przeszedł kilka rekonstrukcji. Poza sesją fotograficzną na moście, bardzo polecam spacer brzegiem rzeki Liffey. Znajduje się tam deptak z ławkami, więc jeżeli tylko pogoda dopisuje, to można się tam zrelaksować.
Teatr Abbey
Po drugiej stronie mostu znajduje się najbardziej znany teatr całej Irlandii – Abbey. Prawdę mówiąc jadąc do Dublina zależało mi tylko na zobaczeniu tego teatru. W latach studenckich czytałam wiele literatury irlandzkiej, w szczególności sztuk teatralnych i wszyscy moi ukochani autorzy powiązani byli z teatrem. Teatr Abbey to Nardoowy Teatr Irlandii i został założony w 1904 roku. Niestety w wyniku pożaru w 1951 roku cały budynek spłonął i dziś możemy odwiedzać już tylko jego odbudowaną wersję. We wczesnych latach działalności, teatr był domem autorów, którzy byli członkami tzw. Irlandzkiego Odrodzenia Literackiego (Irish Literary Rivival). W początkach XX wieku morale Irlandczyków były dosyć niskie, a to z powodu licznych wojen z Anglikami. Pisarze chcieli odbudować nadzieję wśród Irlandczyków poprzez literaturę. Dzieła z tamtego okresu są niezwykle inspirujące i dające nadzieję. Największe nazwiska powiązane z teatrem to William Butler Yeats, Sean O’Casey czy John Millington Synge.
Będąc w Dublinie bardzo chciałam obejrzeć przedstawienie teatralne w Abbey, ale w czasie wakacji repertuar był bardzo ograniczony. W ten konkretny weekend wystawiano jedynie sztuki studenckie.
Howth
Po kilkugodzinnym spacerze po centrum Dublina postanowiliśmy uciec z miasta chociaż na chwilę! W Dublinie jest to dosyć łatwe i jedynie w ciągu 30 minut możesz znaleźć się na Półwyspie Howth. Do Howth możesz dojechać zwykłym autobusem miejskim. Bilety kupisz u kierowcy. Pamiętaj jedynie, żeby zabrać ze sobą drobne, bo za bilety zapłacić możesz jedynie monetami, a nie banknotami. My niestety tego nie wiedzieliśmy i musieliśmy szukać sklepu żeby rozmienić pieniądze i czekać na kolejny autobus.
Półwysep Howth to idealne miejsce na spacer. Cisza, spokój i piękne widoki. Znajduje się tam długie molo z którego możesz podziwiać morze. W porcie znajdziesz wiele restauracji serwujących świeże owoce morza, w tym popularne małże i ostrygi. Jeżeli owoce morza to nie Twój świat, to bez problemu znajdziesz miejsce serwujące słynne Fish&Chips.
Na Howth znajdziesz także Zamek Howth i pola golfowe. Howth to zdecydowanie miejsce, które musisz odwiedzić będąc w Dublinie.
Inne atrakcje w Dublinie
- Trinity College – najbardziej znany uniwerystet w Irlandii. Turyści mogą wejść na teren dziedzińca a jeżeli chcesz zobaczyć wnętrza, biblioteki i inne zakamarki, to musisz zarezerwować miejsce na wycieczce z przewodnikiem. Bilet dla osoby dorosłej kosztuje 15 EUR.
- Katedra Świętego Patryka – to największy kościół w całej Irlandii. Znajduje się on mniej więcej 20 minut na pieszo od centrum. Budynek robi wielkie wrażenie, ale niestety mnie nie udało się wejść do środka, bo kościół czynny jest jedynie w określonych godzinach.
- Zamek Dublina – na terenie zamku znajduje się parlament oraz centrum konferencyjne. Możesz zwiedzić cały teren z przewodnikiem. Bilet wstępu kosztuje 12 EUR.
- Park Phoenix – największy park w Dublinie. Idealne miejsce na piknik w słoneczne dni.
- Muzeum Guinessa – miejsce, którego nie odwiedziłam mimo, iż uznawane jest za największą atrakcję Dublina. Szkoda mi było płacić za wstęp 18.50 EUR. Fani piwa jednak z pewnością docenią wizytę w muzeum 😉
Podczas pobytu w Dublinie wybraliśmy się także na jednodniową wycieczkę na klify Moheru. Jeżeli lubisz naturę i piękne widoki, to bardzo polecam wypad na klify.
Co jeszcze zobaczyć w Irlandii