Ring of Kerry, lub po polsku Pierścień Kerry, to półwysep znajdujący się na zachodnim wybrzeżu Irlandii. Ring of Kerry jest częścią Drogi Atlantyckiej (Wild West Way), która prowadzi wzdłuż wybrzeża. Przemierzając zatem zachodnie wybrzeże Irlandii samochodem możesz liczyć na niesamowite i zapierające dech w piersiach widoki. Będąc kilka dni za zachodzie Irlandii nie mogłam sobie odmówić zatem zwiedzenia jakże słynnego Pierścienia Kerry.
O Pierścieniu Kerry słyszałam już wcześniej. Jest to chyba najczęściej opisywany półwysep Irlandii w wielu przewodnikach. Kiedy planowaliśmy nasz kilkudniowy wypad do Irlandii, Kerry było chyba pierwszym regionem, który uwzględniliśmy w naszym planie. Dopiero później zaczęłam wertować blogi podróżnicze szukając bardziej szczegółowych informacji. Ku mojemu zaskoczeniu podróżnicy wcale nie zachwalali Ring of Kerry. Co więcej, wielu z nich odradzało nawet wycieczki objazdowej na półwyspie pisząc, że trasa wcale nie jest ciekawa. Blogerzy doradzali także, aby zamiast Kerry zdecydować się na wycieczkę objazdową po Dingle. Summa summarum postanowiliśmy więc zwiedzić zarówno Kerry, jak i Dingle.
Na Kerry mieliśmy przeznaczony jeden dzień. W ciągu tego dnia zdecydowaliśmy się szybko objechać Park Narodowy Killarney oraz Ring of Kerry. Jest to możliwe do zrobienia w ciągu jednego dnia. My mieliśmy dużo szczęścia, bo pogoda tego dnia była idealna, więc dosyć szybko się jechało i nawet nie byliśmy tak bardzo zmęczeni mimo, że przemierzyliśmy 400 kilometrów.
Jak dotrzeć do Kerry i jak zwiedzać
Do Kerry można dotrzeć łatwiej niż Ci sie wydaje. W Kerry właśnie znajduje sie lotnisko, na które regularnie z Polski lata Ryanair. Można więc łatwo upolować tanie bilety lotnicze. Jeżeli nie lotnisko w Kerry, to możesz spróbować Cork lub Shannon. Jeżeli wylądujesz w Cork lub Shannon, to będziesz potrzebować więcej czasu na dotarcie do Kerry.
Ring of Kerry można zwiedzać na dwa sposoby. Pierwszy z nich to samodzielne zwiedzanie wynajętym samochodem. Jest to opcja oczywiście trochę droższa, bo musisz wydać pieniądze na wypożyczenie samochodu i paliwo. Jest to zarazem bardziej dogodna opcja, bo sam decydujesz, co zobaczyć. Trasa po Ring of Kerry nie jest bardzo trudna, więc nawet mało doświadczeni kierowcy dadzą sobie radę. Drugą opcją jest zorganizowana wycieczka. W większych miastach takich jak Killarney, Cork lub Limerick możesz wykupić całodniową wycieczkę po Ring of Kerry. Wycieczki kosztują od 30 euro, więc jest to tańsza opcja niż wypożyczenie samochodu. Minusem oczywiście jest fakt, że nie decydujesz o miejscach, jakie odwiedzisz. Z drugiej strony podróżujesz z przewodnikiem, który dokładnie opowie Ci wszystko o odwiedzanych miejscach. Obie opcje mają więc swoje plusy i minusy.
My mieliśmy wynajęty samochód i Ring of Kerry zwiedzaliśmy sami.
Plan zwiedzania Ring of Kerry
Nasz dzień zaczął się dosyć wcześnie, bo już o godzinie 7 rano musieliśmy wyjechać z hotelu. Nasz nocleg znajdował się dosyć daleko od Kerry, więc musieliśmy spędzić dodatkową godzinę w drodze. Mniej więcej o godzinie 9 rano byliśmy już w Kerry i rozpoczęliśmy zwiedzanie. Planowaliśmy spędzić większość dnia już na samym półwyspie, ale Park Narodowy Killarney okazał się tak piękny, że zatrzymaliśmy się tam na dłużej. Zacznijmy jednak od początku. Oto miejsca, które udało nam sie odwiedzić w ciągu jednego dnia.
Killarney
Naszą objazdówkę po Kerry zaczęliśmy od miasteczka Killarney. Jest to niewielkie miasto, które znajduje się tylko kilka minut jazdy samochodem od Parku Narodowego Killarney. Miasteczko jest naprawdę przeurocze. Centrum to kilka wąskich i małych uliczek z kolorowymi domkami. Jest też główna, zamknięta dla ruchu samochodowego, ulica, na której znajdują się sklepy i kawiarnie. Pomiędzy tymi kolorowymi budynkami łatwo można odnaleźć kilka architektonicznych perełek. Jedną z nich jest pochodzący z 19-tego wieku Kościół Św. Marii. Innym ciekawym obiektem jest budynek Zakonu Franciszkanów (Irish Fransiscans), który jest otwarty dla pielgrzymów. Nam niestety nie udało się wejść do środka, ponieważ była to Wielka Sobota i w obu miejscach odbywały sie msze.
Zamek Ross
Po krótkim spacerze w Killarney wsiedliśmy do samochodu i już po 10 minutach byliśmy w Parku Narodowym Killarney. Naszym pierwszym przystankiem był zamek Ross pochodzący z XV wieku. Zamek jest otwarty dla zwiedzających, ale do środka wejść można jedynie z przewodnikiem. Niestety nie udało nam się zwiedzić wnętrza zamku, bo kolejna wolna tura była dopiero za kilka godzin, a my nie mogliśmy tyle czekać. Nie uważam, że straciliśmy wiele, bo sam dziedziniec, który jest otwarty dla zwiedzających, już robi spore wrażenie. Jeżeli masz więcej czasu i pogoda dopisuje, to możesz także skorzystać z wycieczki na łódce po jeziorze.
Wodospad Torc
Kilkanaście minut jazdy samochodem od zamku znajduje się kolejna atrakcja Parku – wodospad Torc. Tutaj radzę dokładnie sprawdzić mapę, ponieważ do wodospadów można dotrzeć na dwa sposoby. Jedna trasa jest bardzo łatwa. Wystarczy zaparkować w dobrym miejscu i w ciągu 5 minut będziesz już nad wodospadem. My niestety trafiliśmy na drugą trasę. Zaparkowaliśmy samochód i według mapy wodospady miały być tylko 2 minuty od parkingu. Okazało sie jednak, że czekał nas 20-minutowy spacer w dół. Problemem okazał sie powrót, bo górka była naprawdę spora, a nie byliśmy przygotowani na taką aktywność fizyczną. Do tego straciliśmy godzinę na dojście tam. Nie zrozum mnie źle – wodospad jest naprawdę piękny i musisz go zobaczyć, ale wybierz drogę, która prowadzi do wodospadu od dołu. Kiedy zlani potem już odjeżdżaliśmy z parkingu i po 3 minutach zobaczyliśmy, że do wodospadu można dość szybciej i łatwiej, to chciało mi się płakać 😉
Ladies View
Kierując się z wodospadu Torc trasą Ring of Kerry, po kilkunastu minutach zauważysz punkt widokowy zwany Ladies View. Warto jest zatrzymać się tam na kilka minut, bo widok jest naprawdę przepiękny. Znajduje się tam także restauracja z otwartym dachem, więc możesz wypić kawę i przy okazji podziwiać piękne widoki. Trasa wiodąca z wodospadu do Ladies View jest naprawdę przepiękna. Pamiętaj, że cały czas jesteś w Parku Narodowym Killarney, więc jesteś otoczony skałami i pięknymi drzewami. Aż szkoda, że jazda samochodem w Parku Killarney jest tak krótka, po niestety bo wyjechaniu z Parku Narodowego widoki nie są już tak piękne.
Kenmare
Kolejnym przystankiem na naszej trasie było malutkie miasteczko Kenmare, które według przewodników miało być najpiękniejszym miasteczkiem w Irlandii. Nie wiem kto tak dokładnie stwierdził i dlaczego, bo Kenmare nie jest najpięknieszym miastem na Wyspie. Miasteczko jest ładne, ale nie ma nic w nim specjalnego. Nawet nie udało mi się zrobić ładnego zdjęcia w centrum bo ulice były zastawione samochodami. Zatrzymaliśmy się tam na szybki obiad i ruszyliśmy dalej. Gonił nas czas, bo już było po 15:00 a mieliśmy jeszcze do przejechania chyba z 200 kilometrów na trasie Ring of Kerry.
Sneem
Tutaj już zaczyna się jazda wzdłuż wybrzeża. Dzień wcześniej objechaliśmy półwysep Dingle i liczyłam na podobne zniewalające widoki Oceanu Atlantyckiego. Niestety trasa Ring of Kerry nie zawsze prowadzi wzdłóż oceanu i przez większość drogi jedzie się zwykłą ulicą. Do tego wszystkiego pogoda znacznie się pogorszyła i w pewnym momencie mgła była tak duża, że prawie nic nie widzieliśmy. Na trasie jest bardzo mało punktów widokowych, a w samych miasteczkach prawie nic nie ma ciekawego do zobaczenia. Zatrzymaliśmy się w małym miasteczku, a raczej wsi – Sneem. Wyszliśmy na krótki spacer i szybko wrócilismy do samochodu.
Plaża Derrynane
Z miasteczka Sneem jechaliśmy chyba z 20 minut i po drodze nie było zupełnie nic do zobaczenia. Droga była nieciekawa, zero widoków. Zatrzymaliśmy się na chwilę na parkingu, żeby zdecydować, co jeszcze zobaczyć. Okazało się, że obok parkingu znajduje się pole kempingowe i informacja turystyczna. Weszliśmy do środka i pracownik polecił nam kilka miejsc w okolicy. Postanowiliśmy pojechać na plażę Derrynane. Aby dotrzeć na plażę musieliśmy zjechać z Ring of Kerry i wjechać na bardzo wąską dróżkę. Pogoda cały czas się pogarszała. Po 15 minutach znaleźliśmy jakiś leśny parking. Były tam też inne samochody, co mnie uspokoiło. Słyszeliśmy dobrze szum morza, ale plaży znaleźć nie mogliśmy. Robiło się poźno i ciemno i już mieliśmy wracać, kiedy jakimś cudem udało mi się znaleźć zejście na plażę. Derrynane jest ogromą plażą i jest tam naprawdę przepięknie. Bardzo żałowałam, że nie mieliśmy czasu na spacer, ale może następnym razem 😉
Waterville
Po 15 minutach byliśmy już w mieście – Waterville. Jest to kolejne małe miasteczko położone nad samym oceanem. Z nieznanego mi powodu w centrum znajduje się pomnik Charliego Chaplina, który wydaje sie być główną trakcją Waterville. Miasteczko jest dosyć ładne i też doskonałe na spacer nad brzegiem oceanu.
Cahersiveen
Cahersiveen to miasteczko trochę, jak z filmów Hitchocka. Stare budynki, wąskie uliczki, brak ludzi, zachodzące słońce, a jeżeli dodasz do tego ruiny kościoła i cmentarz, to film grozy gotowy. Tak naprawdę w Cahersiveen nie jest strasznie, a raczej fascynująco. Możesz wybrać sie tam na spacer do portu, do ogromnego kościoła i zobaczyć ruiny starego kościoła z cmentarzem obok. Moim zdaniem warto jest się tam zatrzymać na kilka minut.
Punkt widokowy na Dingle (Dingle Peninsula View Point)
Już pod sam koniec dnia wreszcie spotkała nas miła niespodzianka. Udało nam się znaleźć pierwszy punkt widokowy na Ring of Kerry! Było tam przepięknie. Zresztą pewnie dlatego, że widok był na Półwysep Dingle 😉 Zbliżał się już zachód słońca, więc widok był naprawdę nieziemski. Bardzo polecam zatrzymanie się tam na kilka zdjęć.
Killorglin
Przed powrotem do hotelu zatrzymaliśmy się jeszcze w jednym miasteczku – Killorglin. Był to szybki przystanek na kolację przed powrotem. Udało nam się nawet znaleźć restaurację prowadzoną przez Polaków! Smaczny posiłek podładował nas pozytywną energią i wyruszyliśmy w trasę do hotelu.
Czy warto jechać do Ring of Kerry?
Mnie Ring of Kerry nie zachwycił. Owszem podobało mi się w Parku Narodowym Killarney, ale sama trasa Ring of Kerry nie urzekła mnie. Uważam, że zdecydowanie lepiej jest zostać w samym Parku Killarney na cały dzień zamiast wyruszać na objazdówkę po półwyspie. Być może nie trafiłam na fajne miejsca, być może na Ring of Kerry znajdują się ukryte miejsca o których ja nie wiem i stwierdzeniem, że nie warto odwiedzić Ring of Kerry narażam się wielu. Mnie osobiście się tam nie podobało. W pojedynku Kerry i Dingle, dla mnie zwycięzcą jest Dingle. Zdecydowanie bardziej polecam nawet spędzenie na Dingle dwóch dni zamiast wypadu do Kerry. Wspomniałam na początku wpisu, że wielu podróżników odradzało Ring of Kerry i teraz już wiem dlaczego. Musiałam po prostu przekonać się o tym na własnej skórze 😉
Poniżej wrzucam filmik z kilkoma ujęciami z Ring of Kerry.
Co jeszcze zobaczyć w Irlandii
3 komentarze